Tilbagemelding
Bidrage med feedbackPlusy: ciekawy wybór win jest też domowe), lokalizacja, wnętrze wystawy młodych artystów). Neutralnie: obsługa taka nieobecna, ani nie uprzejma ani nieuprzejma), brak muzyki ? Wlasciwie to nie wiem czy coś gra czy nie w każdym razie powinno grać i to wystarczajaco głośno, zeby było slychac. Minusy: ani słone ani słodkie przekąski nie są smaczne. Ale to oczywiście kwestia gustu.
Urokliwy zakątek z winami, tuż przy linii tramwajowej. Zasiedliśmy w ogródku na leżakach, postawiliśmy (na stoliku ze skrzynki po jabłkach) nasze kieliszki z winem białym i czerwonym (od 8 zł lampka) oraz szprycery aloesowy i arbuzowy (12 zł szklanica) i gwarzyliśmy na słońcu, a obok mknęły 6 , 75 oraz co kwadrans skręcał w Pl. Inwalidów autobus zastępczy Z 5 . Dla miłośników komunikacji i wina prawdziwy raj. Można by tak siedzieć, sączyć i gawędzić cały słoneczny dzień. Niemal jak w Hiszpanii, a nieco bliżej bo.. na Żoliborzu. Oczywiście w chłodniejszy dzień można zasiąść w cichej salce za częścią sklepową. Do wyboru mamy całą ścianę win można kupić na zewnątrz lub degustować na miejscu, dopłacając do ceny detalicznej korkowe. Bardzo pomocna, umiejąca doradzić i niezwykle uprzejma obsługa. Jak dla mnie Winny Przystanek to odkrycie miesiąca, a kto wie, może i kwartału. Poza winem oczywiście ręcznie robione słodkości, ciasteczka, czekolady rzemieślnicze.
Winny Przystanek zajmuje narożnik kamienicy przy pl. Inwalidów już od dawna, ale jakoś do tej pory nie udało mi się tam zajrzeć, przeważnie lądowałem bowiem w minizagłębiu gastronomicznym po drugiej stronie Mickiewicza, ze szczególnym wskazaniem na Fawory. W końcu jednak udało się i wrażenia mam bardzo dobre. Choć z zewnątrz lokal wygląda na mikroskopijny, to poza salką z barem (i ścianą win , mieści też dwa kolejne pomieszczenia korytarz z jednym stolikiem i tylną salę z trzema następnymi. Nadal jest więc kameralnie, ale nie aż tak, jak myślałem, przechodząc lub przejeżdżając obok. O ile pierwsza sala ma wystrój dość nowoczesny, łączący drewno, szkło i metal, to już dwie kolejne są znacznie bardziej przytulne i domowe , w przedwojennym, żoliborskim stylu. Jest nawet piec kaflowy! Wróćmy jednak do sali barowej , bo w niej znajduje się to, co najważniejsze praktycznie cała ściana, od podłogi po sufit zapełniona butelkami, wyłącznie z hiszpańskim winem (popełniłem małe faux pas, nie wiedząc o monokulturze i pytając obsługę o kraj pochodzenia tego, co właśnie zamierzałem wypić . Obsługa sympatyczna i gotowa doradzić, nawet jeśli ktoś nie jest wyspecjalizowanym enologiem iberystą. Zakąsić wino, owszem, można, np. oliwkami, pieczywem i hiszpańskimi przekąskami (z Piekarni Piwoński, którą propsuję niezmiennie i innymi, już niewegańskimi i niewegetariańskimi opcjami, którymi z założenia nie byłem zainteresowany. Można też napić się kawy, a do niej poczytać miejscową książkę lub popodziwiać zdobiące ściany obrazy. Bardzo na plus muszę zapisać fakt, że choć Winny Przystanek specjalizuje się w bardzo konkretnym rodzaju trunków, to ceny są naprawdę przyzwoite. Warto zajrzeć na wieczorną lampkę (albo karafkę przy świeczce, ale pewnie i na kieliszek orzeźwiającego białego wina w letnie upały.
Byliśmy tu już kilka razy i zwykle jest bardzo przyjemnie, czy to w lecie przy stoliczku na ulicy z widokiem na plac Inwalidów, czy w zimie przy ciepłym kaloryferze przy oknie. Obsługa fachowa, doradzi wino na jakie mamy danego dnia ochotę. W to styczniowe popołudnie prosecco nie było, ale łatwo daliśmy się przekonać do hiszpańskiego cava. Powtarzaliśmy kilka kolejek, a do tego znakomicie się gada z przyjacielem i zakąsza świetnym hiszpańskim trójkątnym pierogiem z mięsem i kapustą. Lekko przypieczony po bokach smakuje wybornie! Teraz było pusto, ale zwykle wpada tu sporo osób, nawet po wino na wynos, albo na szybki kieliszek. Miejsce spotkań i niespiesznych rozmów.
Urocze miejsce, proste, lecz z klimatem. Lubiana przez okolicznych mieszkańców. Smaczne tapas, świetny wybór win, dobrze promowana na fb. W lecie stoliki na zewnątrz z widokiem na plac inwalidów, polecam po wieczornym spacerze, również w zimie na dogrzanie, choć klimat w lecie i jesienią właśnie jest niezwykły... Dobre miejsce na randkę lub spotkanie z przyjaciółką/przyjacielem przy lampce wina. Do tego smaczne tapas i przekąski, lecz nie da się tu najeść konkretnymi daniami -to winiarnia.