Tilbagemelding
Bidrage med feedbackZe względu na romantyczny wystrój (górna część miejsce ciekawe na popołudniowe ciacho i winko z ukochaną. Jedzenie w porządku. Na dole jest bardziej pubowa sala. Polecam
Bardzo sympatyczne miejsce o dopieszczonym, romantycznym wręcz wystroju. Wszędzie tytułowe róże, koroneczki, kameralne stoliczki, wyprasowane obrusiki i uśmiechnięte kelnerki o dopasowanych uniformach. Trochę jak na urodzinach u cioci i trochę jak na pierwszej randce. Poziom minus jeden przez przygaszone światło i znacznie cięższe, ciemne meble traci na uroku charakterystycznym dla parteru, ale w dalszym ciągu przesiaduje się przyjemnie na wygodnych siedziskach. Karta długa i naszpikowana propozycjami stosownymi do całej idei lokalu. Specjalne propozycje z różą w roli głównej, mnóstwo odsłon gorącej czekolady lub aromatyzowanej kawy, ale też sensowne dania główne (w równie sensownych, już zupełnie nie kawiarnianych cenach) i szeroki wybór alkoholi. Tego popołudnia postawiłam na karafkę przyzwoitego białego wina w cenie dwudziestu kilku złotych i obiecujące, lecz niestety mało wyraziste kotleciki z kaszy jaglanej z majonezem z awokado. Przydałoby się odważniejsze doprawienie dania, ewentualnie wkomponowanie go w szerszą gamę składników, bo tak solo nie za bardzo wiadomo o co chodzi niby przystawka, więc nie sycąca, ale też nie zapadająca w pamięć, nie broniąca się smakiem. Wersja mięsna kotlecików bardziej charakterna, ale z kolei przyciężka, dość tłusta. Po tej jednorazowej wizycie nie jest to dla mnie zatem kandydat na zaspokajanie głodu, ale na czekoladę lub wino z koleżanką już w sam raz. Republika Róż jest konsekwentna w swoim słodkim stylu i to się chwali, stąd koniec końców polecam wizytę.
Republika Róż została moja urodzinową restauracją. Klimatyczne wnętrze choć zdecydowanie lepiej na górze niż na dole. Jedzenie smaczne i dość szybko podane. Warto spróbować. Polecamy
Jakby to powiedziała Kora: Kocham, kocham, kocham : Rewelacyjna restauracja, świetny klimat, miła obsługa i oczywiście smacznie : Czy są jakieś ale? Hmm, może to że stoliki są troszkę za ciasno i tej przestrzeni troszkę brak, ale warto zawitać do nich :
Naprawdę bardzo smaczne dania, chociaż porcje niewielkie, gdyby nie deser to na pewno nie najedlibyśmy się nimi, a nie należymy do osób, które jedzą dużo. Ciasta jednak nas rozczarowały, Panforte i Murzynek były co najmniej dwudniowe, suche, niezbyt smaczne. Jednak smak fileta z kurczaka pieczonego w miodzie z sosem pietruszkowym, spowodował, że wizytę wspominam miło, a restaurację polecam.